30 grudnia 2016

the end of 2016



I tak o to minął rok 2016... No właśnie, jak?! 

- zbyt szybko
- zbyt intensywnie
- mało intensywnie
- dobrze ?
- niedobrze. 

Moje podsumowanie: Bywało różnie, ale jedno jest pewne - 2016 był ze mną jak mrugnięcie oka. Czyli tak jakby go nie było? Niee, w tym rzecz, że był. Nawet za bardzo był




Z pewnością był to dla mnie rok przełomujący. Nastąpiło w moim życiu wiele zmian. Czasami były to ewolucje, na które nie zwracałam uwagi, a czasami rewolucje, przez które to nie mogłam przez kilka dni pogodzić się ze zmianą. 

Co było moim największym sukcesem?
.......



Zdana matura z bardzo dobrymi wynikami.
Nie zapomnę tego stresu przed majem, towarzyszącego mi już od kilku miesięcy.
Tych zerwanych nocy na naukę.
Tej złości kiedy wynik z matematyki nie wychodził mi taki jak powinien..
ale jedno jest pewne;
Było warto. Udało się. W tej chwili mogę sobie pozazdrościć tylko jednego; tej ambicji i zapału towarzyszącego mi podczas nauki do matury. 

Później był strach:
Studia, nowe miejsce zamieszkania, czy ludzie na studiach mnie zaakceptują?
My, ludzie boimy się zmian, a przecież są one nieuniknione.
Miałam nadzieję na jedno, że jeśli pójdę na studia to zmieni się moje życie o 360 stopni i tak się właśnie stało. Tylko moja nadzieja nie była tą "złą nadzieją". Ja ją wtedy nazywałam "nadzieją na lepsze jutro". Chciałam znów zacząć żyć, poznać nowych ludzi, nowe miejsca, a same te studia dla mnie były tak jakby na ostatnim miejscu.. (Oczywiście były i są one dla mnie bardzo ważne), ale ja Nikola chciałam zasmakować tego nowego świata.
I zasmakowałam. Wczoraj był 1 października, a dzisiaj jest 30 grudzień. How it is possible?! 
Nie żałuję, że poszłam na studia. W ciągu tych trzech miesięcy poznałam: 
fantastycznych ludzi, 
ten magiczny (dla studentów już niestety nie:P )Kraków od nowa,
iii.. jaka to fajna sprawa być studentką ( i wciąż jestem w trakcie poznawania ;) )

Chciałam coś zmienić w swoim życiu i studia mi to umożliwiły. Dlatego ten papierek ze zdaną maturą jest dla mnie takim sukcesem. Jest u mnie dowodem na to, że wszystko jest możliwe jeżeli się tego bardzo chce i nie warto rezygnować gdy jest się już na finiszu. Bo przyznam, że ja chciałam zrezygnować ze studiów końcem sierpnia, kiedy to papiery na uczelni już dawno były zostawione, a moja legitymacja studencka się wyrabiała. Jednak to był strach, strach przed nowością, który każdy z nas musi przezwyciężyć. 
Ja dziękuję tylko Bogu, bo to dzięki Niemu udało mi się to wszystko ♥ 



W tym roku udało mi się także założyć tego bloga i pisać co mi w duszy gra. Pod warunkiem, że mam na to ochotę i czas :P Jednak piszę.. Piszę kiedy mam ochotę i to mi się podoba. 
Cóż blogowi też muszę podziękować, bo moja chęć prowadzenia go opiera się przede wszystkim na dzieleniu się z nim zdjęciami mojego autorstwa. 
,, Nie zatrzymałam się w miejscu. Poszłam o krok dalej. " 😊




A Sylwestra spędzam w domu (całe szczęście). Chcę odpocząć w swoim łóżku, na swojej kanapie, z winkiem, sałatką owocową,tortillą i dobrym filmem. 
~ odcięta od całego wirtualnego świata, czyt. Facebooka i Instagrama, bo to ostatnio moje dwa największe uzależnienia ;)



Do zobaczenia w 2017 😏

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia